to nie jest zwykły trening, to killer dosłownie i w przenośni
EPIC II
- trening dla średniozaawansowanych,
- skaczemy, pompujemy itp., a jak już dożyjemy do połowy czekając na low impact, okazuje się, że druga połowa to non stop ćwiczenia (Caroline Girvan zawsze dokładnie omawia treningi przed, chyba do mnie nie dotarło),
- potrzebna jedynie mata,
- mała wskazówka – dobrze dobierz top, musi trzymać wszystko na miejscu, mój chyba trzymał też serce, tętno było wysokie,
- zegarek pokazał 350 kcal spalonych,
- co za komfort kiedy widzisz 99% na pasku, powodzenia.
Osiągnięcie „granic wytrzymałości” jest koncepcją, która wydaje się do bólu oczywista, przynajmniej dopóki nie spróbujesz jej wyjaśnić. Gdyby ktoś zapytał mnie w 1996 roku, co sprawia, że nie jestem w stanie zejść na dystansie 1500 metrów poniżej czterech minut, wymamrotałbym coś na temat tętna maksymalnego, pojemności płuc, włókien wolnokurczliwych i gromadzenia się kwasu mlekowego, dorzucając do tego wiele mądrych słów, które podchwyciłem z pochłanianych namiętnie czasopism dla biegaczy. Po bliższym przyjrzeniu się tej wypowiedzi okazałoby się jednak, że żadne z tych wyjaśnień nie ma większego sensu. Możesz natrafić na ścianę, gdy Twoje tętno jest dużo niższe od maksymalnego, stężenie mleczanu w organizmie nie jest szczególnie wysokie, a mięśnie wciąż są w stanie się kurczyć, gdy tylko zażąda tego od nich mózg. Specjaliści od fizjologii stwierdzili — ku swojej frustracji — że wola dotycząca tego, by wytrwać, nie może zostać w niezawodny sposób powiązana z jakąkolwiek pojedynczą zmienną fizjologiczną.
Alex Hutchinson Wytrzymałość