Samuel Butler (1835 – 1902)
Pierwsze wydanie Erewhon 1872 rok. Rozdziały XXIII, XXIV i XXV uznawane są jedne z najciekawszych w całej powieści. Podobnie jak niektóre z początkowych częsci Erewhone, rozdziały te są modyfikacjami i rozwinięciami artykułów napisanych przez autora we wcześniejszych latach.
Najsłynniejszym artykułem, jest Darwin among the Machines, wydany w Nowej Zelandii w 1863 roku, pod pseudonimem Cellarius. W innej formie artykuł pojawił się w 1865 roku pod tytułem The Mechanical Creation. Jak podaje Samuel Butler w przedmowie do wydania poprawionego, pierwsze wydanie Erewhone sprzedało się w trzy tygodnie.
Księga maszyn XXIII
„Nie ma żadnego zabezpieczenia” — cytując jego własne słowa — „przed ostatecznym rozwojem świadomości mechanicznej w fakcie, że maszyny posiadają obecnie niewielką świadomość. Mięczak ma niewiele świadomości. Zastanów się nad niezwykłym postępem, jakiego dokonały maszyny w ciągu ostatnich kilkuset lat i zauważ, jak wolno rozwijają się królestwa zwierząt i roślin. Bardziej zorganizowane maszyny są tworami nie tyle wczorajszymi, co ostatnich pięciu minut, że tak powiem, w porównaniu z czasem przeszłym. Załóżmy na potrzeby dyskusji, że świadome istoty istnieją od około dwudziestu milionów lat: zobacz, jakie postępy poczyniły maszyny w ciągu ostatniego tysiąca! Czy świat nie może trwać dwadzieścia milionów lat dłużej? Jeśli tak, to czym ostatecznie się nie staną? Czy nie bezpieczniej jest zdusić zło w zarodku i zabronić im dalszego postępu?”
„Trudno nam współczuć emocjom ziemniaka; tak samo postępujemy z ostrygami. Żadna z tych rzeczy nie hałasuje podczas gotowania lub otwierania, a hałas przemawia do nas bardziej niż cokolwiek innego, ponieważ tak wiele robimy z własnych cierpień. Ponieważ więc nie irytują nas żadnym wyrazem bólu, nazywamy je pozbawionymi emocji; i tacy są ludzie; ale ludzkość to nie wszyscy.”
XXIV THE MACHINES — continued
„Kto powie, że człowiek widzi lub słyszy? Jest takim rojem i chmarą pasożytów, że wątpliwe jest, czy jego ciało nie należy bardziej do nich niż do niego i czy nie jest jednak czymś innym niż mrowiskiem. Czy sam człowiek nie może stać się rodzajem pasożyta na maszynach? Czuła mszyca łaskocząca maszynę?”
„Czyż nie jest oczywiste, że maszyny zyskują na nas przewagę, gdy pomyślimy o rosnącej liczbie tych, którzy są z nimi związani jako niewolnicy i tych, którzy poświęcają całe swoje dusze rozwojowi mechanicznego królestwa?”
„Czyż maszyny nie jedzą jakby na sposób? Czyż to nie my sami tworzymy naszych następców w zwierzchnictwie nad ziemią? codziennie dodawać piękno i delikatność ich organizacji, codziennie wyposażając ich w coraz większe umiejętności i dostarczając coraz więcej tej samoregulującej, samoczynnej mocy, która będzie lepsza niż jakikolwiek intelekt?”
„It must always be remembered that man’s body is what it is through having been moulded into its present shape by the chances and changes of many millions of years, but that his organisation never advanced with anything like the rapidity with which that of the machines is advancing.”
"nie boję się żadnej z istniejących maszyn; obawiam się niezwykłej szybkości, z jaką stają się czymś zupełnie różnym od tego, czym są obecnie. Żadna klasa istot w przeszłości nie zrobiła tak szybkiego ruchu naprzód. Czy ten ruch nie powinien być zazdrośnie obserwowany i sprawdzany, póki jeszcze możemy? I czy nie jest konieczne w tym celu zniszczenie bardziej zaawansowanych maszyn, które są obecnie w użyciu, chociaż przyznaje się, że same w sobie są nieszkodliwe? „Jak dotąd maszyny odbierają swoje wrażenia za pośrednictwem ludzkich zmysłów: jedna podróżująca maszyna woła drugą z przenikliwym, alarmującym akcentem, a druga natychmiast się wycofuje; ale to przez uszy woźnicy głos jednego oddziałuje na drugiego. Gdyby nie było kierowcy, wezwany byłby głuchy na dzwoniącego. Był czas, kiedy musiało się wydawać wysoce nieprawdopodobne, aby maszyny nauczyły się wyrażać swoje potrzeby za pomocą dźwięków, nawet dla uszu człowieka; czyż nie możemy sobie wyobrazić, że nadejdzie dzień, kiedy te uszy nie będą już potrzebne, a słuchanie będzie odbywać się dzięki delikatności własnej konstrukcji maszyny? — kiedy jego język rozwinie się od krzyku zwierząt do mowy tak zawiłej jak nasza?"
He is such a
hive and swarm of parasites that it is doubtful whether his body is
not more theirs than his, and whether he is anything but another
kind of ant-heap after all. May not man himself become a sort
of parasite upon the machines? An affectionate
machine-tickling aphid?”
Excerpt From
Erewhon
Samuel Butler
Fragmenty książki Erewhon Samuel Butler pochodzą z Project Gutenberg
Tłumaczenia fragmentów za pomocą tłumacza dostępnego online.