Jeżeli macie ochotę dzielić się swoimi doświadczeniami z innymi tzw. Girvankami wystarczy wysłać zaproszenie do Caroline Girvan na facebook. Osobiście nie mam przekonania do takich społeczności, ale w tym wypadku z moich obserwacji wynika, że jest to zdecydowanie pozytywna grupa. Nie czytam wszystkiego, chyba nawet 1/100, ilość postów jest ogromna, podobnie jak chęć wzajemnego wsparcia, dzielenia swoimi obawami i sukcesami. Girvarianie chętnie odpowiadają, ładują innym baterie i podchodzą entuzjastycznie do problemów współtowarzyszy, pocących się ku chwale kondycji i zdrowego wyglądu.

Takie grupy jednych zachęcają do ćwiczeń, innych jak mnie nieco przytłaczają. Nie zgadzam się z niektórymi poradami udzielanymi w tej społeczności, zwłaszcza jeśli czytam – „jak cię boli to opaska uciskowa na kolana, ja tak robię i ćwiczę dalej.” Trening nie powinien sprawiać ból, może dyskomfort, ale ból odbieram jako wyraźny sygnał organizmu – to mi się nie podoba. Z drugiej strony każdy jest dorosły i samodzielnie podejmuje decyzje.

Zdecydowanie miłym zaskoczeniem jest dość pokaźna grupa panów i zauważalna grupa seniorów. Nie spodziewałam się, zwłaszcza panów wstawiających zdjęcia, podoba mi się ten szeroki wachlarz osobników w grupie, pozytywne nastawienie i chęć wzajemnego wspierania, byle nie były to porady dietetyczne.