Rodziny himalaistów, Katarzyna Skrzydłowska-Kalukin, Joanna Sokolińska, Wydanie I, Warszawa 2020, Wydawnictwo WAB.

Maciej Berbeka Dariusz Kortko, Jerzy Porębski życie w cieniu Broad Peaku

Szukając nowości na rynku wydawniczym przy okazji tej książki, natknęłam się na zapowiedź BerbekaŻycie w cieniu Broad Peaku Jerzy Porębski, Dariusz Kortko. Czekam niecierpliwie.

Gdybyś jednak zdecydowała się napisać do mnie list, goniec, jakiego wyprawa zatrudnia, przyniósłby mi go do bazy. Po otrzymaniu takiego listu z radości na pewno wlazłbym na Czo Oju i jeszcze rozglądał się za Everestem!

Rodziny himalaistów kupiłam bez przekonania, darmowa wersja, a tym bardziej spis treści nie ujawnią, kim są jej bohaterowie, a szkoda bo książka jest bardzo dobra. Jednak to mało istotny szczegół.

Pierwszy reportaż, pada nazwisko Joanny Kondrackiej, nie spodziewam się rzeki słów, ani wylewania żalu.

Kiedy jest w ciąży z Tonią, Tomek i Marek ruszają w Himalaje. Tomek zapomina aparatu fotograficznego, Joasia pędzi na dworzec, żeby mu go dowieźć.

Nanga Parbat nie pozwala się zdobyć.

Rodzi się Tonia.

Kiedy ma pół roku, Tomek mówi, że zakochał się w innej kobiecie. I że ona spodziewa się dziecka.

Pani Joanna, kobieta niezwykle powściągliwa i taktowna, była żona Tomka Mackiewicza zderzyła się z niewyobrażalnie medialną śmiercią ojca swoich dzieci. Jak ochronić kruche stworzenia przed takim potokiem wiadomości, wyskakujących niemal z każdej lodówki.  

Po śmierci Tomka nie wychodzi sam z domu i nie zostaje w nim bez towarzystwa, bardzo się niepokoi, jak mnie nie ma. I panicznie boi się, że ktoś z nas mógłby lecieć samolotem. Bo on błagał tatę, żeby nie leciał na wyprawę, i przedłużał pożegnanie, jak umiał, żeby tata spóźnił się na lotnisko. Strasznie płakał. Jak nigdy przedtem.

Ale Maxowi się nie udało. Tata na samolot zdążył. I nie jest to wina Maxa, choć on, wbrew wielomiesięcznym przekonywaniom, wciąż myśli inaczej.

Oprócz wywiadu ze wspomnianą Joanną Kondracką, wypowiadają się m.in.: dzieci: Bohdana Nowaczyka – Krzysztof, Andrzeja Sikorskiego – Dorota, Marka Kęsickiego – Anna-Maria Riper, syn Stanisława Latałło – Marcin, córka Andrzeja Bielunia – Magdalena i wielu innych.

Marcin Latałło, syn Stanisława To się coraz mocniej zaciska:

– Bohaterstwo w Himalajach to egoizm?

– Tak. Chociaż myślę, że w przypadku ojca było to bardziej marzenie, żeby stać się superbohaterem. Chciał się odegrać na życiu, przezwyciężyć trudności, pokazać, że jest chojrak. Żył w pewnej iluzji, legendzie odczuwania świata. Miał postawę buntownika bez powodu, wejście na górę było przygodą życia. Jestem przekonany, że wierzył, że wejdzie i że zejdzie. C’est la vie.

– Mówi się, że jest pierwszą ofiarą polskiego himalaizmu zimowego.

– Tak, od niedawna tak się mówi. Tylko co ja z tego mam?

Karola Sopickiego – Paweł i wielu innych.

– Mam w sobie trochę żalu do taty, mojego pierwszego taty, że nie okiełznał odrobinę swoich marzeń ze względu na mnie, a jednocześnie zazdroszczę mu, że potrafił całe swoje życie poświęcić pasji. Tej wyprawy, na której zginął, nie zorganizował po to, żeby zbić nie wiadomo jakie kokosy i mieć na kolejną. Tu chodziło o parcie na szczyt. Tata za wszelką cenę chciał przeprowadzić atak szczytowy. Jednocześnie z jego listów bije ogromna miłość i czułość wobec mamy. Dlatego ja na ojca patrzę jak na człowieka, który miał konflikt tragiczny.

Autorki przyłożyły się do wywiadów, są ciekawe, a w każdym z nich w oryginalny sposób przedstawiono losy rodzin dotkniętych tragedią.

Rodziny himalaistów 

Nie ma jednego sposobu radzenia sobie z traumą, recepty dobrej dla wszystkich, nie każdy potrafi przepracować śmierć bliskiej osoby, a co dopiero kiedy jest ona tak medialna.

Małgorzata czuła, jakby dla jej męża rodzina była dodatkiem, doklejką do prawdziwego życia. Życia, w którym trzeba wskoczyć na dach, by złapać uciekający pociąg. Jak to widział on sam?