Interesujące fragmenty z codzienności Alexa Honnolda.Samotność solisty jest wciągającą lekturą, czyta się z przyjemnością, zdecydowanie przeważają relacje Alexa Honnolda z niewielkimi wstawkami Davida Robertsa, fragmentami artykułów itp. Interesujące fragmenty z nieszablonowej codzienności Alexa Honnolda.
– byłem tylko niewielką kropką na rozległej, nieczułej ścianie, a przez te dwie godziny miałem okazję zasmakować doskonałości
Świetnie napisana, zredagowana (w podziękowaniach Alex pisze: „na największe podziękowania zasługuje bez wątpienia David Roberts, bez którego ta książka w ogóle by nie powstała. To on wykonał całą ciężką pracę i nadał moim wspomnieniom z wyjazdów wspinaczkowych taką formę, by ten tekst dało się w ogóle czytać.”), szczera relacja o tym jak zrodził się szaleńczy pomysł przejścia El Capa free solo.
Po raz pierwszy zacząłem myśleć o przejściu na żywca El Capa w 2009 r. — rok po tym, jak przeszedłem bez liny Regular Northwest Face na Half Dome. Świetnie pamiętam, jak podczas pobytu w Europie uciekłem z jakiejś wieczornej imprezy i zaszyłem się w wynajętym samochodzie, rozmyślając o celach, za które powinienem się zabrać po powrocie do Stanów. Przejście na żywca El Capa było dla mnie oczywistym kolejnym krokiem, więc uznałem, że zrobię to w następnym sezonie.
Gdy jednak wróciłem do Doliny, ten cel wydawał się zbyt onieśmielający. Wystarczyło jedno spojrzenie na ścianę, by uświadomić sobie, że nie jestem jeszcze na to gotowy. Ogólnikowa wizja przejścia na żywca 30 wyciągów o trudnościach sięgających 5.13a była jeszcze realna, ale gdy stanąłem u stóp El Capa i spojrzałem na 900 metrów gładkiego pionowego granitu wznoszącego się ku niebu, wydało mi się, że spoglądam na jakiś całkowicie obcy świat. Niezależnie od tego, jak bardzo chciałem przejść bez asekuracji tę ścianę, miałem wrażenie, że to niemożliwe. Pozwoliłem, by to marzenie zeszło na dalszy plan i nigdy tak naprawdę nie wspominałem o nim w rozmowach ani nawet nie przyznawałem się przed sobą, jak dużo dla mnie znaczy.
Jak pisze David Roberts:
pod koniec marca 2008 r. Alex Honnold nie był zbyt dobrze znany poza niewielkim kręgiem swoich przyjaciół. Obecnie jest przypuszczalnie najbardziej znanym wspinaczem na świecie. Nie twierdzę, że jest najlepszym wspinaczem na świecie — w istocie trudno w ogóle podejmować próby wskazania takiej osoby, gdyż wspinaczka ma wiele obliczy, od himalaizmu aż po buldering uprawiany w zamkniętych halach wspinaczkowych.
Błyskawiczny wzrost popularności Honnolda wynika z tego, że przesunął on granice najbardziej ekstremalnej i niebezpiecznej odmiany wspinaczki w zdecydowanie większym stopniu niż uznawano to za możliwe. Wspinaczka na żywca oznacza rezygnację z liny, partnera i wszelkiego „żelastwa” (haków, kości lub camów) zapewniającego asekurację. Absolutną prostotę takich wysiłków zrozumie nawet całkowity laik. Gra toczy się tu o najwyższą stawkę: jeśli odpadniesz, zginiesz.
Już przejście na żywca przez Alexa Astromana i Rostrum (Yosemite) w ciągu jednego dnia w 2007 r. było pierwszym wyczynem, który zapewnił mu sławę w Dolinie, gdyż przez wcześniejsze 20 lat nikt nie odważył się powtórzyć niesamowitego dokonania Crofta.
Przejściami formacji: Angels Landing drogą Moonlight Buttress – Zion National Park (kwiecień 2008) i Regular Northwest Face of Half Dome (wrzesień 2008 ) Alex Honnold zelektryzował środowisko wspinaczy.
W 2019 film dokumentalny Free solo (dokument o przejściu na żywca El Capitan drogą Freerider) zdobył Oscara, jednak zanim na Alexa Honnolda spłynęła hollywoodzka sława, był bohaterem kilku interesujących filmów: Honnold 3.0, Alone on the Wall, Point of No Return, The Sharp End, mój ulubiony to: El Sendero Luminoso – „Wyprodukowany przez Camp 4 Collective film, w którym Renan Ozturk prezentuje przejście na żywca El Sendero Luminoso w wykonaniu Alexa, trwa zaledwie 6 minut i 12 sekund, ale jest małym arcydziełem. Nawet jeżeli w tym krótkim filmie brakuje wariactw znanych z produkcji Sender Films prezentujących dokonania Alexa, a także humorystycznych przerywników nakręconych w vanie lub na kempingu, to lepiej niż jakiekolwiek inne dzieło ukazuje on lekkość, z jaką Honnold porusza się w skale.
El Capitan. To była ściana, o której marzyłem od lat — jedyna rzecz tak wielka i inspirująca, a zarazem przerażająca na tyle, by nieustannie budzić moją fascynację. Wiedziałem też, że jeśli kiedykolwiek zdołam przejść El Capa na żywca, będzie to coś, z czego już zawsze będę mógł być dumny — coś, czym chętnie podzieliłbym się z ludźmi. To najpiękniejsza ściana na świecie.
Spektakularne przejścia Honnolda zdają się być niewiarygodne, wystarczy zerknąć na liczne zdjęcia czy filmy kalifornijskiego monolitu El Capitan (dolina Yosemite), aby zdać sobie sprawę, że przejście tego którąkolwiek z dróg wspinaczkowych (a jest ich ponad 70) jest wyzwaniem. Alex jest jak dotąd jedynym wspinaczem, który przeszedł na żywca klasyczną drogę na El Capie Freerider. Do Honnolda wespół z Tommym Caldwellem (jako zespół dwuosobowy) należy rekord szybkości, przeszli w najkrótszym czasie słynną drogę na El Capitan The Nose (czerwiec 2018). Wcześniejszy rekord z 2017 roku należał do pary Jim Reynolds i Brad Gobright; wspominam o tym, gdyż Reynolds być może wyrasta na kolejną free solową osobowość, w marcu 2019 roku ten 25-letni Amerykanin wspiął się samotnie i bez asekuracji na trzy iglice Fitz Roy Massif, w tym Fitz Roy (w 2014 Alex Honnold wraz z Tommym Caldwellem dokonali trawersu masywu Fitz Roy, Patagonia).
Od kilku lat śledzę poczynania Alexa Honnolda, początkowo jego żywcowanie odbierałam jako przejaw szaleństwa, jednak czytając artykuły o nim i słuchając wywiadów których udzielał zrozumiałam (albo tak mi się tylko wydaje) podejście Alexa do wspinaczki i codzienności.
— Nie lubię ryzyka. Nie lubię przekraczać podwójnej ciągłej. Nie lubię rzucać kostką.
Odróżnia konsekwencje od ryzyka. Siłą rzeczy konsekwencje odpadnięcia podczas wspinaczki na żywca są ostateczne. Nie oznacza to jeszcze, że Alex podejmuje największe ryzyko. Mówi:
— Zawsze określam jako ryzyko prawdopodobieństwo tego, że odpadnę. Konsekwencje są tym, co mi się wtedy przydarzy. Staram się zatem dbać o to, by moje żywcowanie było jak najmniej ryzykowne, co oznacza niewielkie prawdopodobieństwo odpadnięcia, nawet jeżeli z takim lotem wiązałyby się bardzo poważne konsekwencje.
Na YouTube dostępne są liczne kanały udostępniające wywiady z Alexem Honnoldem, zwłaszcza po sukcesie filmu dokumentalnego Free solo, są ich dziesiątki, jeśli nie setki.
Alex Honnold jest wspinaczkowym wizjonerem — jedną z tych postaci, które przychodzą na świat może raz na całe pokolenie.
Tommy Caldwell jest autorem książki The Push, jednym z bohaterów filmu dokumentalnego z 2018 The Dawn Wall, jest to udokumentowana wspinaczka na El Capitan – Tommy Caldwell i Kevin Jorgeson (Adam Ondra powtórzył Dawn Wall) – https://wspinanie.pl/2015/01/dawn-wall-misja-zakonczona-caldwell-i-jorgeson-na-szczycie-el-capa/