Świat, którego nigdy nie było.
Świat chciany, potencjalnie możliwy, a jednak nieosiągalny. Miał być, nabierał powoli kształtów, wypełniał się obrazami i dźwiękami. Strych wypełniały wspomnienia, niektóre trzeba było oddać do lamusowni, zrobić miejsce na nowe. Do czasu.
Do czasu, kiedy zabrakło na jutro. Wrzucam monety do automatu, najpierw spokojnie, licząc, że stanie się cud, że przedłużę jego istnienie o rok, może o kilka miesięcy. Dziś uderzam z grubszym bilonem, licząc na sekundy z jutra.
Przegrywam, myślę. Wygrał życie, mówią sąsiedzi.
Potencjalny świat, którego nigdy nie było nagle przestał istnieć, życie zamarło, zwiędły kwiaty na działce, nie ma kto wykopać ziemniaków, auto straciło badania techniczne, a kłódka do garażu zardzewiała.
Nie słyszę dziecięcych głosów, kociego mruczenia ani Banasikowej tłuczącej kotlety.
Tak trudno jest się pożegnać. Nie chcę, nie potrafię.
Do zobaczenia
w świecie, którego jeszcze nie ma.
reviewed
W otoczeniu gównoświata
Dramaty wyobraźni w wydaniu osobistym.
„Takiemu Bogu człowiek może się poddać jedynie z bojaźnią i drżeniem i – pośrednio – starać się go przebłagać za pomocą nawału pochlebstw i ostentacyjnego posłuszeństwa okazywanego władcy absolutnemu”
Carl Gustav Jung